powrót

Wielki Chiński Mur - Wanli Changcheng

1 sierpnia pojechaliśmy na zorganizowaną przez uniwersytet wycieczkę do Mutianyu. To wioska (?) leżąca w granicach administracyjnych Pekinu, gdzie udostępniony jest jeden z fragmentów Muru. Tak jest w całych Chinach, udostępnione są tylko wybrane, odrestaurowane odcinki, reszta jest w nieco gorszym stanie, a żeby sie dostac do takiego "wild wall" trzeba mieć podobno pozwolenie i przewodnika... Tego dnia na nasze nieszczęście Pekin spowity był bardzo gęstą mgłą... Przez chwilę łudziłam się, że poza centrum może będzie lepiej...ale gdy wyjechaliśmy na autostradę nic sie nie zmieniało...tak samo majaczyły pola, tak samo majaczyły potem góry...i tak samo zamajaczył mur...

Następnego dnia wstawałam z mocnym postanowieniem, że jeśli za oknem jest pogoda to wyruszam na mur! Muszę go zobaczyć! I pogoda jak malowana - piekne niebieskie niebo i kilka chmurek. Z dworca północnego (stacja metra Xizimen) pojechałam na inny odcinek muru - Badaling - tym razem pociągiem:)) Pogoda była najładniejsza rano... gdy dotarłam do Badaling niebo było nadal niebieskie, ale w oddali za górami w kierunku centrum nie było widać juz nic... zresztą światło, co widac na niektórych zdjeciach, było i tak nieco dziwne takie przymglone i chłodne w kolorystyce...